Typowa amerykańska pani domu odkrywa pewnego dnia, że jej jasnowłosa córeczka - z wyglądu wcielenie słodyczy i niewinności - jest w istocie pozbawioną sumienia, niezwykle skrupulatną w swych poczynaniach morderczynią...
Kultowy w pewnych kręgach, pod wieloma względami pionierski horror/thriller w reżyserii Mervyna LeRoya. Tematyka, jaką podejmuje film z pewnością musiała budzić w momencie premiery kontrowersje: wcieleniem zła jest tutaj wszak dziewczynka o aparycji anioła, a stopień jej wyrachowania w dalszym ciągu może wywoływać szok. Ogromna w tym zasługa scenariusza, ale i wcielającej się w blond-diablicę Patty McCormack. Licząca sobie wówczas dziesięć lat aktorka jest na tyle sugestywna, że na poczynania odtwarzanej przez nią postaci reagujemy z autentycznym oburzeniem. Jedyne co w tym wszystkim przeszkadza to nieco dęte rozważania na temat cech dziedzicznych oraz chybiony finał - film spokojnie mógłby się zakończyć kilkanaście minut wcześniej, choć rozumiem, że to sztuczne "przedłużenie" podyktowane zostało wymogami obowiązującej wtedy cenzury. Niemniej na pewno jest to ciekawa i odważna pozycja o sile oddziaływania porównywalnej chociażby z takim "Omenem".