Mało śmieszna, pozbawiona wyczucia i sprawnej reżyserskiej ręki, słabo zagrana (oprócz Harrisa i może Shalhouba) czarna komedia. Krótki skecz pod szyldem "ależ te mięśniaki są głupie" rozciągnięty do 129 minut. Scena z nieudolną próbą zabójstwa jest tak samo ciężka i kłopotliwie żenująca jak scena z trupami na autostradzie w "Bad Boys 2".
W każdym kadrze widać tutaj rękę Baya, a film znajduje się tylko kilka kroków od humoru zaprezentowanego w "Transformersach". Nie warto.